Oko w oko z rekinami, rajd po pustyni, kulinarne szaleństwo, lot w przestworzach! „Kwiat, zabiję cię” – skwituje każdą z atrakcji Agnieszka Kwiatkowska.
Andrzej Piaseczny, piosenkarz i autor tekstów, stoi na stanowisku, że na podróż życia nigdy nie jest za późno. W związku z tym postanowił zorganizować swojej osiemdziesięciojednoletniej mamie, Alicji, wycieczkę do Namibii. Muzyk chciał wszystkie atrakcje zachować przed nią w tajemnicy, dlatego kobieta musi przygotować się na wiele niespodzianek. Samego Andrzeja czeka z kolei wiele wzruszeń. Chociaż koleżanki pani Alicji starały się ją odwieść od uczestnictwa w wyprawie, muzyk wierzy, że wkrótce same ocenią ten pomysł jako świetny. Mama artysty jest bowiem kobietą, która nie przywiązuje wagi do metryczki. Wycieczkę z synem do Afryki traktuje jako wyzwanie. Na początku Andrzej i jego mama spotkają się z członkami ostatniego plemienia tradycyjnej Afryki, Himba. Mieszkańcy wioski odkryją przed turystami sekrety swych obrzędów i kulisy codziennego życia. Dużym zaskoczeniem okaże się higiena oparta na dymie, drewniana poduszka i tajemnicze szamańskie rytuały. Pani Alicja będzie miała także okazję przejechać się quadem, odwiedzić Spitzkoppe, kolebkę ludzkości, wziąć udział w rajdzie po wydmach, przelecieć się helikopterem i podziwiać dzikie stworzenia - m.in. lwa - w ich naturalnym środowisku. Artysta wręczy matce wyjątkowy, wykonany w Polsce podarunek, który poruszy do głębi panią Alicję. Oboje także sięgną wspomnieniami do dawnych lat.
Joannę Krupę i jej mamę łączy bardzo silna więź. 39 lat wspólnego mieszkania robi swoje. Niebawem Jolanta przeprowadza się z Los Angeles do Chicago i córka nie będzie już mieć jej na oku. Modelka zabiera więc mamę na surwiwal do Izraela. Czeka je lot na paralotni, porwanie przez gang motocyklowy, zwisanie na linie nad przepaścią i wiele innych atrakcji. Mama z ochotą wykonuje nawet najtrudniejsze zadania, które córkę doprowadzają na skraj wytrzymałości. Kobiety zajrzą do wspaniałej Jaskini Keshet, przejdą szkolenie w izraelskiej armii, a na koniec Jolanta, która całe życie chciała przyjechać do Jerozolimy, odwiedzi najważniejsze miejsca Ziemi Świętej.
Anna Dereszowska zabiera tatę Krzysztofa do Korei Południowej. Podczas tej wyprawy rodzic wielokrotnie zmierzy się ze swoim lękiem wysokości. Zacznie od 80 metrów, a zakończy wspinaczką na 236-metrową wieżę. Potem odwiedzi szkołę latania, gdzie zrobi szybki kurs pilotażu, by móc poszybować w przestworzach. Wyzwanie okaże się wyjątkowo trudne, zwłaszcza gdy już na samym początku maszyna odmówi posłuszeństwa pilotowi. Pan Krzysztof zawsze marzył o aktorstwie. Anna Dereszowska postanowiła pomóc tacie wystąpić na scenie. Spektakl z jego udziałem zostanie wystawiony w jednym z najbardziej popularnych teatrów komediowych w Seulu, przed widzami, którzy kupili bilety. Odcinek zakończy spacer po starym mieście w tradycyjnych królewskich strojach koreańskich. To obudzi wspomnienia z dzieciństwa. Stanie się też przyczynkiem do rozmowy o ciężkich chwilach i przykrych wydarzeniach. Dzięki nim między bohaterami odcinka narodziła się jedyna swoim rodzaju, pełna miłości, przyjaźni oraz szacunku więź.
W dzieciństwie Tadeusz Müller spędzał z mamą mało czasu, ponieważ była ona bardzo zapracowana. Musiała bowiem zapewnić rodzinie byt. Teraz oboje pragną nadrobić stracone lata, dlatego udają się do Gwatemali. Początek pobytu upłynie pod znakiem luksusu, jednak później zastąpi go wyłącznie surwiwal. Magdę Gessler czekają spacer po dżungli, biwak nad brzegiem jeziora, rozkładanie namiotu oraz śniadanie prosto z lasu. Następnie odbędą podróż zatłoczonym busem i odwiedzą typową gwatemalską jadłodajnię. Restauratorce nie spodoba się czystość lokalu, więc wspólne gotowanie stanie pod znakiem zapytania. Tadeusz Müller zorganizuje też wyprawę na czynny wulkan. Pod osłoną nocy Magda Gessler zyska okazję, by spróbować malowania graffiti.
Paweł Fajdek przygotowuje dla taty Waldemara podróż, która ma być małą zemstą za wychowanie go twardą ręką. Ich celem jest Jordania. Wizyta rozpocznie się niezbyt fortunnie - od zgubionego bagażu pana Waldemara. Pierwsza atrakcja to flyboard. Potem oczom podróżników ukaże się bezkres pustyni. Pokonają kilkaset kilometrów drogi prowadzącej do obozu Beduinów, gdzie spędzą urozmaicony wieloma atrakcjami wieczór i całą noc. Cały szlak pokonają aż trzema środkami lokomocji: samochodem, wiatrakowcem oraz na grzbiecie wielbłąda. Wspólny spacer po pustynnych, skalistych bezdrożach okraszony mnóstwem wspomnień z dziecięcych lat Pawła Fajdka - to chwila oddechu, czas prawdziwych męskich rozmów, a także wzruszeń, na które w codziennym, szybkim życiu, rzadko sobie pozwalają. Ojca i syna czeka jeszcze siłowanie się na rękę z arabskim mistrzem, bujanie się na wielkiej huśtawce i wiele innych niecodziennych doznań.
Tomasz Szczepanik z zespołu Pectus zabierze swoją mamę w egzotyczną podróż do Tajlandii. Pani Bogusia nigdy nie wyjeżdżała na ekskluzywne wakacje. No to teraz atrakcji urlopowych będzie miała z nawiązką. Syn z początku pełen obaw, czy mama odnajdzie się w tak odmiennym dla siebie miejscu, z każdą chwilą będzie się utwierdzał w przekonaniu, że jednak ta wyprawa może być dla niej… lekkim szokiem. Najpierw motoryzacyjne doznania. Przejażdżka po ulicach Bangkoku to prawdziwa szkoła przetrwania. Zasada ruchu drogowego jest jedna: nie ma zasad. Jak Pani Bogusia zniesie ten rajd z synem za kierownicą, który po raz pierwszy będzie prowadził samochód w ruchu lewostronnym? Czy ma do niego zaufanie? A to będzie tylko jazda próbna. Główna atrakcja tego dnia to kurs w bangkokańskiej szkole jazdy. Dodamy tylko, że będzie to level hard! Tor wyścigowy stanie się polem manewrowym, a prywatnym instruktorem nauki jazdy Tomka i Bogusi zostanie mistrz rajdowy. Reakcja mamy na szybką jazdę zaskoczy syna… Po scenach rodem z filmu „Szybki jak błyskawica”, czas na wizytę na boisku. Rozgrywki tajskiej ligi futbolowej to dość oryginalny widok. Mama skwituje tę atrakcję jednym zdaniem: „to jest najgłupszy mecz jaki widziałam”. Czy stanie ramię w ramię z synem w jednej drużynie, by stoczyć bój z tutejszymi futbolistami? Ale żeby pobyt w Tajlandii nie był tylko wypełniony sportem i wysiłkiem fizycznym, Tomasz pomyślał również o przyjemnościach kulinarnych. Doznania smakowe będą dla Bogusi wielkim zaskoczeniem, a reakcja daleka od entuzjazmu. Wizyta w restauracji z latającymi kurczakami odbierze im nie tylko mowę, ale również apetyt. Miało być smacznie, a pozostanie niesmak… A może do tutejszej kuchni przekona Bogusię wspólne kucharzenie z miejscowymi ekspertami od osobliwych dań na talerzu? Czy specjały w postaci robactwa wszelakiej maści posmakują lubującej się w tradycyjnej kuchni
Mistrzyni świata w boksie tajskim zorganizowała pełną niecodziennych atrakcji wycieczkę do Meksyku. Joanna już od dłuższego czasu namawiała mamę na wspólny wyjazd, ale jak dotąd nie było okazji. Program „Starsza pani musi fiknąć” jest doskonałym pretekstem do tego, by spędzić razem egzotyczne wakacje. Ale nie będzie to taki typowy wypoczynek. Skoro mama nie widziała nigdy ani jednej walki swojej córki, to ta podróż będzie idealnym zadośćuczynieniem. Anna Jędrzejczyk, wspólnie z Joanną, przeżyje mnóstwo szalonych i budzących grozę chwil, w których adrenalina wyzwala się z prędkością światła. Motyw przewodni wyprawy? Oczywiście walka. Zaskoczeni? No po bokserskiej mistrzyni, chyba nikt by się tego nie spodziewał. A wszystko to przy dźwiękach ulubionej piosenki Anny - „La Cucaracha” w wykonaniu meksykańskich Mariachi. Na początek miejsce, w którym organizatorka wycieczki odnajduje się doskonale. A mianowicie – ring. Ale mama nie będzie musiała oglądać walki Joanny, tylko… sama stanie na deskach i zmierzy się z zawodowymi meksykańskimi zawodnikami wrestlingu. Poczuje te emocje, które wyzwalają się w córce, gdy stoi w ringu. Jak poradzi sobie w walce wręcz? Meksykańską dżunglę panie będą eksplorować z różnej perspektywy. Najpierw podczas jazdy monster truckiem. Nie będzie to jednak spokojna podróż, gdyż turystki zostaną zaatakowane przez nietypowe stwory! Czy wygrają walkę z przerażającymi zombie? Odwiedzą również ekstremalny park rozrywki, w którym z ogromnej wysokości, w bardzo szybkim tempie, można rzucić okiem na dżunglę. Uzbrojone w uprząż panie, najpierw musiały wspiąć się na sam szczyt wieży, a później zjechać z niej wisząc w powietrzu. Takiego zwiedzania Meksyku mama Joasi chyba się nie spodziewała… Po mocnych atrakcjach, córka obieca Ani relaks. Perspektywa pluskania się w krystalicznej wodzie, w zapierającej dech w piersiach jaskini, ro
